sobota, 1 grudnia 2012

Test Audi A4 B8 Avant FL

Tym razem miałem okazję zasiąść za kierownicą, która jeszcze pachniała nowością. Najnowsze Audi A4! Jakby tego było mało egzemplarz, którym jeździłem był bardzo bogato wyposażony i miał genialny silnik. 3.0 TDI o mocy 245 KM współpracujący z dwusprzęgłową skrzynią biegów S Tronic to idealny motor do tego samochodu. No i oczywiście jak przystało na wersję z górnej półki - napęd quattro.

Pierwsze co rzuca się w oczy po zajęciu miejsca na fotelu to ogromne zmiany w stylistyce w porównaniu z modelem B7. Różnice we wnętrzu pomiędzy A4 w wersjach B5, B6 i B7 były drobne. Była to raczej kosmetyka, ale w tym przypadku jest inaczej. Przeprojektowaniu uległy zegary. Inna jest cała główna konsola. Radio, nawigacje, telefon i cały komputer obsługujemy teraz przez system MMI
(znany z innych modeli Audi) przy pomocy pokrętła
 i paru przycisków leżących w bardo wygodnym miejscu przy dźwigni zmiany biegów. Co bardzo mi się spodobało, radio można też obsługiwać przyciskami na kierownicy, komunikaty wyświetlane są na wyświetlaczu umieszczonym między obrotomierzem i prędkościomierzem. Możemy dzięki temu "bawić" się radiem cały czas patrząc na drogę.

A tak poza tym? Cóż można powiedzieć. Miejsca w środku tyle co w samochodzie tej klasy. Cztery osoby mogą jechać w długą podróż bez obaw, że będzie niewygodnie. Pięć również może pod warunkiem, że z tyłu nie usiądzie trzech
wysokich mężczyzn. Bagażnik jest duży chociaż widziałem większe. Zmieści się wszystko co potrzeba nawet na długi wyjazd.

To co zawsze urzeka mnie w Audi, i tym razem mnie nie zawiodło. Mianowicie doskonała jakość materiałów i wykończenia. Oczywiści nie można Audi porównywać ze skodą czy citroenem ( poza DS5), ale nawet dobrze doposażony Passat  (który kosztuje nie aż tyle mniej od A4 jak mogłoby się to wydawać) ma znacząco gorsze wykonanie. Co więcej, jakości użytych materiałów mogą pozazdrościć nawet użytkownicy jednego z największych konkurentów A4 - BMW serii 3.

Gdy już się nazachwycałem wnętrzem czas na jazdę! :)
Kluczyk, który nawiasem mówiąc przestał być tradycyjnym kluczem wkładamy w stacyjkę i lekko przyciskamy. Silnik się uruchamia, a na zegarach zobaczyłem coś tak fajnego, że silnik wyłączam i uruchamiam ponownie żeby raz jeszcze to zobaczyć :)
Mianowicie przy odpaleniu wskazówki zegarów wędrują na sekundę do maksymalnego położenia, po czym wracają na swoje miejsce. Taka mała rzecz, a cieszy (tutaj jest link do filmu na YT, na którym widać o czym piszę) . Dobra, jedziemy!

Silnik za sprawą sześciu cylindrów w układzie V pracuje równo i cicho. Skrzynia na razie pracująca w trybie drive zmienia biegi niewyczuwalnie i utrzymuje samochód na niskich obrotach co z pewnością przełoży się na dobry wynik spalania. Wystarczy jednak jeden mały ruch by zmienić oblicze tego samochodu. Przełożenie dźwigni w dół  przełącza tryb pracy skrzyni biegów w tryb sport. Skrzynia automatycznie redukuje w zależności od obrotów bieg lub nawet dwa i utrzymuje samochód na wyższych obrotach. Co to daje? Daje to tyle, że nawet delikatne naciśnięcie pedału gazu przy tej mocy powoduję takie wyrwanie samochodu do przodu, że na twarzy automatycznie pojawia się uśmiech. 245 KM i V6 w TDI to idealne połączenie doskonałych osiągów i przyzwoitego spalania. Samochód pozwala zarówno utemperować durne zachowanie wieśniaków w BMW E36 pod światłami jak i na bezpieczne wyprzedzanie nawet w sytuacji, gdy jest mało miejsca, bo wyprzedzenia przy prędkości 70 km/h (oczywiście mowa tu o prędkości przed rozpoczęciem manewru) zajmuje może z cztery sekundy. Na trasie jadąc z prędkością 140 km/h silnik ma niewiele ponad 2 tys. obr./min i dzięki temu ma stosunkowo mały apetyt na paliwo. Podczas mojego testu przejechałem +/- taką samą odległość w mieście jak i na trasie. Średnie spalanie wyniosło 9l /100 km. Uważam, że to świetny wynik. Tym bardziej, że samochód miał napęd quattro, a mieście jeździłem w trybie sport.

Samochód naprawdę godny polecenia. Cena nowego samochodu dla "przeciętnego Kowalskiego" jest zastraszająca, ale na szczęście na rynku wtórnym jest już dość duży wybór. Co prawda są to samochody sprzed liftingu, ale w tym przypadku lifting polegał głównie na zmianie wyglądu reflektorów.

Pozdrawiam

5 komentarzy:

  1. Jeździłem Audi A6 C5 2.5 TDI 180 KM, który średnio też palił 8,5-9 litra na "setkę" (również automat), jedno co mi się w tym aucie nie podobało to nie najlepsze wyciszenie i twarde zawieszenie. A jak to wygląda w nowych modelach?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również kilka razy jeździłem tym modelem z dokładnie tym silnikiem. Wg mnie ma on dwie bardzo charakterystyczne cechy. Pierwsza to bardzo dobre dopasowanie mocy i momentu tego silnika pod A6 C5, moim zdaniem to idealne połączenie. Druga to taka, że faktycznie silnik słychać w środku. Ja akurat bardzo lubię ten dźwięk, bo mimo, że diesel to jednak V6 :) Przy 3000 obr./min. jest miło. No, ale rozumiem, że to tylko moje odczucia i w samochodzie tej klasy to chyba jednak nie powinno mieć miejsca.

      W testowanym B8 jest ciszej. Silnik ma wyższą kulturę pracy i słychać go dopiero, gdy jest bliski maksymalnych obrotów. Odgłosy z zewnątrz też są bardzo dobrze tłumione.

      Mam też porównanie między A3 8P, a A3 8L. Inżynierowie dobrze wykorzystali czas, bo tyle o ile 1.9 TDI w starszym modelu słychać bardzo mocno (chyba, że ktoś słucha baaardzo głośno muzyki) to w nowym modelu po prostu słyszymy, że jedziemy dieslem, ale dźwięk nie jest uciążliwy.

      pozdrawiam

      Usuń
  2. Świetny wpis, ja jako kobieta niestety wybieram auto wizualnie a przez pryzmat tego co ma pod "machą", ale tak czy siak auto jest bardzo eleganckie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Marek z Motogar12 marca 2019 14:30

    Ta Audi prezentuje się świetnie. To moje marzenie, które mam nadzieję uda mi się spełnić.

    OdpowiedzUsuń