piątek, 14 grudnia 2012

Test Suzuki Kizashi 2.4 4WD CVT


Suzuki jako marka samochodów nigdy mi się dobrze nie kojarzyła. Jeździłem kilka razy switem i sx4 i te samochody są po prostu słabe. Zarówno jeśli chodzi o prowadzenie, prace skrzyni biegów, sprzęgła jak i o wygląd. Z zewnątrz nic szczególnego, a w środku po prostu tragedia... Surowe, twarde plastiki, które na naszych równiutkich drogach zaczną pewnie szybko trzeszczeć.

Jakiś czas temu zobaczyłem na ulicy ciekawy samochód. Ładna linia boczna, zderzaki i progi z przetłoczeniami i podwójny wydech w kształcie
jakiego wcześniej nie widziałem. Byłem zaskoczony tym widokiem, bo kompletnie nie wiedziałem co to za model ani nawet marka :/ Mnie się takie rzeczy nie zdarzają. Gdy podszedłem bliżej i zobaczyłem znaczek Suzuki to już kompletnie zgłupiałem. Po powrocie do domu od razu musiałem zgłębić temat. 

Okazało się, że Kizashi to topowy model Suzuki. Są dostępne dwie wersje. Pierwsza to model z napędem na przednią oś i manualna skrzynią biegów. Druga ma napęd na cztery koła i automatyczną bezstopniową skrzynię CVT.

A wyposażenie? Tutaj przy konfiguracji nie mamy pola do popisu. Jedyna opcja, którą można dokupić to nawigacja. Poza tym samochód ma w standardzie to co zazwyczaj znajduje się w bardzo dobrze doposażonym A4( czy innym przedstawicielu tej klasy). Skórzane fotele, kierownica, gałka skrzyni biegów. Są nawet elementy obszyte skórą na desce rozdzielczej i drzwiach. Fotele elektryczne z pamięcią i podgrzewaniem, klimatyzacja dwu strefowa, dobrej jakości audio, sterowanie radiem i telefonem przyciskami przy kierownicy, tempomat, elektrycznie składane i podgrzewane lusterka. W standardzie są nawet bardzo ładne aluminiowe felgi w rozmiarze 18". Wyposażenie jest po prostu kompletne.

Wnętrze wykończono z dużą dbałością o szczegóły.
Samochód dzięki swojej linii trochę ukrywa gabaryty. Patrząc na niego z zewnątrz nie sądziłem, że w środku jest tyle miejsca. Można to odczuć również siedząc na tylnej kanapie. Jestem dość wysoki, a miałem wystarczająco miejsca nad głową jak i na nogi.

Świetne wyposażenie za taką cenę (podam ją na końcu) to bez wątpienia duży plus. Jednak Suzuki chwali się, że największą zaletą tego modelu jest prowadzenie. 

Na początku jeździłem po mieście w korkach. W tym przypadku nie przeszkadzało mi to jednak ani trochę. Mogłem spokojnie wszystko sprawdzić, powciskać, dotknąć, pobawić się radiem czy komputerem. Wszystko okazało się działać  intuicyjnie i nie sprawiało problemów. Wyjeżdżając poza miasto włączyłem napęd na cztery koła. Tak! W tym samochodzie sami decydujemy za pomocą przycisku czy chcemy żeby układ przeniesienia napędu kierował moc tylko na przednią oś czy na obie. Nigdy wcześniej nie spotkałem się z takim rozwiązaniem. Co to daje? Samochód, który ma napędzane dwie osie poza świetnym prowadzeniem przy dynamicznej jeździe charakteryzuje się również większym apetytem na paliwo. Dlatego jadąc po mieście w korkach czy na autostradzie warto wyłączyć napęd na tylną oś. Wskazanie dystrybutora na stacji będzie bardziej wyrozumiałe dla naszego portfela. 

Ja miałem okazję testować to Suzuki w deszczu, a mimo to przy bardzo dynamicznej jeździe samochód prowadził się precyzyjnie. Gwałtowne wyprzedzanie, szybkie pokonywanie zakrętów czy ronda to dla niego żadne wyzwanie. Długo miałem problem żeby doprowadzić do sytuacji w której ESP będzie musiało mi pomagać, a przecież było mokro! W dodatku ten samochód ma przecież 178 KM. Doskonałe prowadzenie to zasługa połączenia napędu na cztery koła oraz zawieszenia wielowahaczowego.

Jak zawsze na końcu znajdą się minusy. Jednak minusy tego samochodu są całkowicie subiektywne. Mnie osobiście nie przypadła do gustu bezstopniowa skrzynia biegów CVT. Nie wiem czy dobrym pomysłem jest montowanie do samochodu skrzyni takiej jaką zazwyczaj można znaleźć w skuterze. 

Praca takiego układu jest specyficzna. Wciskając pedał gazu do oporu silnik momentalnie wkręca się na maksymalne obroty i zaczyna się rozpędzać (czemu dodatkowo towarzyszy wycie czterech cylindrów). W klasycznym układzie samochód rozpędza się proporcjonalnie do wzrostu obrotów, a gdy obroty nie rosną samochód się nie rozpędza. Tutaj jest inaczej. Ja byłem takim rozwiązaniem zaskoczony, bo wcześniej nie jeździłem samochodem z bezstopniową skrzynią biegów. Z pewnością jest to kwestia przyzwyczajenia, bo po pewnym czasie przestawało mnie to irytować i czerpałem radość z jazdy. Gdyby jednak Suzuki zastosowało np. skrzynie biegów działającą podobnie jak S-Tronic czy DSG to nie miałbym co napisać w minusach.

Podsumowując Suzuki Kizashi to świetny samochód. Precyzyjne prowadzenie, napęd na cztery koła, bogate wyposażenie, a wszystko za niecałe 132 tys. zł. Wersja z manualną skrzynią biegów i napędem na przednią oś kosztuje blisko 117 tys. zł. Czy to dużo czy mało? Biorąc pod uwagę, że na masce jest znaczek Suzuki to  dużo, bo kupujemy samochód pozbawiony prestiżu takiego jaki daje w Polsce chociażby Passat. Jeśli jednak popatrzymy na wszystko co dostajemy od producenta za tą cenę i porównamy np. ze wspomnianym Passatem to VW wypada w tym porównaniu bardzo słabo. Nikt nie oferuje tak dużo w tej cenie. Dodatkowo na pewno nikt nie powie, że właściciel tego samochodu nie jest oryginalny. Myślę, że z  powodu braku diesla w ofercie, na Polskich drogach nie zobaczymy ich zbyt wiele. Osobiście nie rozumiem u nas tego trendu, mody na kupowanie diesla. Jaki to ma sens przy tych cenach paliw? No, ale co kto lubi.   Uważam, że każdy kto planuje zakup sedana klasy średniej powinien wziąć pod uwagę ten model. Jest świetny, bardzo przypadł mi do gustu.

 

4 komentarze:

  1. Będę bronił SX4 - bardzo niezawodne, przyjemnie jeżdżące autko. Nie poraża praktycznością (mały bagażnik), ale ma obszerne wnętrze. I nie psuje się.

    A Kizashi - fajne. Tylko ta cena...

    OdpowiedzUsuń
  2. Jako P.H.U. Kujawa title="skrzynie biegów">http://www.phukujawa.com.pl/ gwarantujemy pełen profesjonalizm. Serdecznie zachęcamy do skorzystania z naszych usług!

    OdpowiedzUsuń
  3. Naprawdę świetnie napisane. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. 52 year-old Mechanical Systems Engineer Esta McGeever, hailing from Cookshire enjoys watching movies like Destiny in Space and Water sports. Took a trip to Historic Centre (Old Town) of Tallinn and drives a Ferrari 340 MM Competition Spyder. przejsc do mojego bloga

    OdpowiedzUsuń