Dzisiaj miałem przyjemność jeździć z pewnościa jednym z najszybszych kombi na świecie. Mianowicie Audi S4 B6 Avant.
 |
Jest to tylko zdjęcie podglądowe (przedstawia model taki jak opisywany
lecz nie jest to zdjęcie tego konkretnego egzemplarza) |
Egzemplarz przeze mnie testowany został wyprodukowany w 2002 roku, a pod maską jak każde S4 B6 miał widlastą wolnossąca jednostkę o pojemności 4.2. Do przeniesienia napędu posłużyła 6-stopniowo manualna skrzynia biegów.
S4 z tych lat miały pewną niezwykła cechę, która w nowych generacjach marki z czterema kółkami na masce zaczyna wymierać. "Eski" były w pewnym sensie symbolem skromności. Kiedyś potrzebne było nie lada wprawione oko i znajomość marki by odróżnić "zwykle" A4 od S4. Z zewnątrz widać lekko przemodelowane zderzaki i progi które są w całości polakierowane w kolorze nadwozia (w A4 dolna częśc zderzaków i progów jest czarna) oraz dwie pojedyncze rury wydechowe. No i oczywiście znaczek S4 na grillu jak i na klapie bagażnika.
Gdy wejdziemy do srodka też nie widzimy wiele zmian. O tym, że jest to S4 przypominają nam sportowe fotele, oraz emblematy na kierownicy i zegarach.
Przygoda z S zaczyna sie po przekręceniu kluczyka. Od razu przy odpalaniu słychać mrukniecie ośmiu cylindrów, ale zaraz po tym na wolnych obrotach silnik pracuje cichutko.
OK! Zapinam pasy i ruszam. Podczas tego testu nawet nie myślę o używaniu radia. Fajnie, że jakieś jest (w sumie nawet ładne, bo połączone z dużym wyświetlaczem nawigacji ), ale pod prawa nogą mam 344 ryczące konie, których chętnie posłucham. Silnik zimny więc na razie spokojnie mimo, ze V8 które słychać bardzo dobrze już przy 2 tys. obrotów bardzo prowokuje. Podczas spokojnej jazdy, dogrzewając silnik zauważam świetną elastyczność silnika. Przy prędkości 60 km/h wrzucam 6-ty bieg, a samochód jedzie jak jechał. Samochód mimo swojego wieku jest w świetnym stanie, prowadzi się pewnie, a w środku jest cicho. Przebieg pokazywany przez komputer to blisko 90 tys. kilometrów, a stan auta potwierdza go.
Gdy wskazówka na wskaźniku temperatury cieczy chłodzącej zatrzymuje się przy magicznej liczbie 90, spokojnej jady nadchodzi kres :)
Przy prędkości 100 km/h, zredukowaniu biegu na "czwórkę" i wciśnięciu pedału gazu do końca przyspieszenie dosłownie wciska w fotel...